Jak poetka Malka Epstein głowy wrogom obcinała.

 Dlaczego tylko w Polsce groziła kara śmierci za przechowywanie Żydów?

Dlaczego Himmler nakazał rozwiązanie gett i przeniesienie żydów dalej na wschód do kilkudziesięciu obozów?

Getta stanowiły oparcie dla działalności komunistycznej i zaplecze dla ich działań bojowych.
 

"Po ataku Niemiec na Związek Sowiecki, już w grudniu 1941 r. rozpoczął działalność w Warszawie żyd Pinkus Kartin vel Eliahu Mozes vel Andrzej Szmidt, specjalny agent Kominternu i weteran hiszpańskiej wojny domowej, zrzucony do Polski na spadochronie wraz z Grupą Inicjatywną. Kartin dotarł do Warszawy, odnalazł swoich przedwojennych znajomych i otrzymał adres kontaktowy w getcie. Tam też 15 lub 16 stycznia 1942 r. odbyło się spotkanie, podczas którego grupka aktywistów komunistycznych zadeklarowała akces ich organizacji do PPR. Kartin przywiózł ze sobą pierwszy Manifest PPR, zredagowany w siedzibie Kominternu w Moskwie, przed wylotem Grupy Inicjatywnej do kraju. Manifest został natychmiast przetłumaczony na jidisz i rozprowadzony w getcie.
Rozbudowywana przez Kartina, Lewartowskiego oraz przywódców lokalnych grup komunistycznych PPR rosła szybciej w getcie niż poza nim, toteż większość członków tej odnowionej partii znajdowała się na terenie getta. Do partii przystępowali radykalni członkowie Poalej Syjon i Haszomer Hacair. Komitet Dzielnicowy Getta, który powstał w marcu 1942 r., należał do największych komitetów PPR. Już w kwietniu 1942 r. składał się z 30 komórek partyjnych, z których każda liczyła 5 członków. Na początku lata 1942 r. do PPR należało około 500 mieszkańców getta i około czterystu członków z aryjskiej strony. Była to jedna z większych organizacji podziemnych w getcie. Dodatkowa grupa ludzi pozostawała pod wpływem działalności partii. Organ prasowy partii, „Trybuna Wolności, był początkowo drukowany w getcie. Rozprowadzano tam także komunistyczne wydawnictwa publikowane po drugiej stronie muru. Organizacja PPR w getcie współpracowała z towarzyszami po aryjskiej stronie. Partia pomagała swym żydowskim członkom w ucieczce z getta i przygotowywała dla nich bezpieczne punkty schronienia. Techniczne komórki PPR, takie jak drukarnie, wytwórnie broni i nielegalnych dokumentów, w dużym stopniu tworzyli ludzie wydobyci z getta. Stosunkowo silne organizacje PPR istniały także w innych gettach: w Krakowie, Kielcach, Lwowie, Sosnowcu i Będzinie."
 

6 września 1941 r., gen. Stefan „Grot” Rowecki, komendant ZWZ, a później AK, wysłał specjalny meldunek do polskich władz wojskowych w Londynie:
 

„Na terenie Polski, na obszarze tzw. Generalnej Guberni, zjawia się coraz więcej agentów Kominternu, przenikających na tutejszy grunt: a) z samolotów sowieckich przy pomocy spadochronów, b) droga pozostawania na wschodzie w miejscowościach zajmowanych przez Niemców, c) droga przenikania z innych krajów. W Warszawie w ghetcie (dzielnica żydowska) znalazło schronienie i oparcie kilkunastu takich agentów. Z prowincji nadchodzą również informacje o przybyciu nowych agentów komunistycznych. Ostatnio stwierdzono zatrzymanie się w ghetcie w Warszawie agenta sowieckiego, występującego pod nazwiskiem Klebow/Chlebow/Glebow. Ma to być major NKWD i generał armii sowieckiej przysłany z dużymi pieniędzmi i specjalnymi pełnomocnictwami. Jeździ na prowincję, usiłuje nawiązać kontakt z czynnikami polskimi. Za główne zadanie ma organizowanie bojowe komunistycznych i komunizujących elementów dla akcji dywersyjnej i rewolucyjno-wywrotowej. Odnosi się wrażenie, że Komintern przygotowuje jakąś akcję już obecnie, zarówno dla działalności natychmiastowej przeciwko Niemcom, jak i dla działalności dalszej (przeciwko Polsce). Z łona KPP podobno wydzielono specjalne grupy dywersyjne. (Gdyby obecna działalność Kominternu miała doprowadzić np. do zamachów na wybitne figury niemieckie, to skutki byłyby dla ludności polskiej fatalne. My byśmy płacili własną krwią za komunistyczne wyczyny, gdyż na Polaków spadłyby masowe represje!)”.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Isaac Kowalski, autor książki  „A Secret Press in Nazi Europe. The Story of a Jewish United Partisan Organization” na str. 73, 74 opisuje atak na pociąg, który dokonano w oparciu o getto i na str. 189 wspomina komunistyczną poetkę Malkę Epstein:

„Po tym, jak czekali w ukryciu przez dwie lub trzy godziny, nadeszła sprzyjająca chwila, gdy nadjechał duży pociąg transportowy, wiozący żołnierzy na front. Gdy transport zbliżył się wystarczająco do zasadzki partyzanckiej, Moshe Brause pociągnął za sznur, ogromna eksplozja, wykolejenie i przewrócenie dziesiątek wagonów.
Trzej partyzanci zobaczyli potężny wybuch ognia z amunicji i usłyszeli krzyki rannych żołnierzy niemieckich. Brause i pozostali całowali się i objęli z radości i szybko wycofali się głębiej w las. Wkrótce potem wrócili do getta okrężnymi drogami.
Jeden ze zwiadowców dowiedział się później od pobliskich chłopów, że ponad 200 żołnierzy niemieckich zostało zabitych, a jeszcze większa ich liczba została ranna w pierwszej akcji sabotażowej przeprowadzonej przez członków U. P. O. - Żydów zamkniętych w wileńskim getcie. "
(...)
"Malka Epstein (komunistka i poetka), żydowska dziewczyna z Kielc w Polsce, została legendarną partyzantką. Ona i jej grupa żydowskich partyzantów wysadzali w powietrze łącza telegraficzne i telefoniczne, a także niemieckie pociągi załadowane ciężarówkami, paliwem i amunicją.
Malka wraz z partyzantami żydowskimi zaskoczyła niemieckiego dowódcę. Zaatakowali go w jego sypialni i obcięli mu głowę. Następnego ranka niemieccy żołnierze znaleźli go wraz z głowami pięciu innych nazistowskich oficerów przywiązane do gałęzi drzewa za bramą miasta.
Cała żydowska grupa partyzancka dowodzona przez swoją liderkę, poetkę Malkę Epstein, zaatakowali niemiecki garnizon liczący dwustu żołnierzy. Garnizon został zmieciony z powierzchni ziemi do ostatniego człowieka." (str. 189).

KOMENTARZ: Wkrótce po wielu innych zdarzeniach, takich jak te, Himmler nakazał rozwiązanie gett.

W tej samej książce Isaac Kowalski opisał przebieg mordu we wsi Koniuchy koło Lidy na Nowogrodczyźnie, w którym osobiście uczestniczył.
 

Jak ustalił pion śledczy łódzkiego IPN wśród ofiar tego ataku byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Najstarsza z ofiar miała 57 lat, najmłodsze dziecko 2 lata. Spalono większość zabudowań, ocalało tylko kilka domów.
 

Niżej kilka zaledwie przykładów okrutnych działań komunistów, w tym żydowskich, w czasie II WŚ.
 

Wyniki dochodzeń biura Zbrodni Wojennych  obejmowały 226 tomy dokumentów. Udokumentowano  (świadkowie, zdjęcia)  około 8 000  przypadków. Po wojnie dokumentacja została utajniona i przeniesiona do USA. Dopiero w 1968 r. wróciła do Niemiec, ale tylko w niewielkiej części.

"25 czerwca 1941 r. w rejonie Surażu (na zachód od Białegostoku) znaleziono dwunastu zabitych żołnierzy niemieckich, którzy zostali ranni w walce poprzedniego dnia. Ci zmarli również zostali poważnie okaleczeni. Jeden z martwych był przywiązany do drzewa, więc jego ramiona sięgały do tyłu wokół drzewa. Gwoździe wbiły mu się w ramiona. Miał też wyłupione oczy i język. Niemiecki bagnet był wbity w jego pierś. Inni zmarli mieli wyłupione oczy. Niektórym z nich obcięto języki; niektórym odcięto genitalia."
 

"W drugiej połowie października 1941 r. Między Orelem a Mżeńskiem znaleziono ciało martwego niemieckiego żołnierza, którego dwie ręce i dwie nogi zostały odrąbane, ręce nad łokciami i nogi nad kolanami. W piersi zmarłego był bagnet; pocięte kończyny leżały w pobliżu."

"Wszystkie siedem ciał wykazywało największe zniekształcenia. W niektórych przypadkach ręce były związane za plecami. Wszystkie twarze były prawie całkowicie wypełnione krwią i opuchnięte nie do poznania. Przynajmniej trzy miały wyłupione oczy. W dwóch gardło było całkowicie spuchnięte. Język wystał daleko z ust, więc muszę założyć, że ich języki zostały wyciągnięte w zemście. W niektórych z nich skóra była całkowicie oderwana od rąk*, a w innym przypadku od stóp, więc musiały być całkowicie ugotowane we wrzącej wodzie lub innym żrącym płynie. Wyglądało na to, że ci więźniowie byli oczywiście torturowani na śmierć z największym okrucieństwem."

"Kiedy przybyły siły pomocnicze, około 80 poległych żołnierzy niemieckich leżało w grobie. Wszyscy zostali okrutnie okaleczeni. Wielu odcięto głowy, oczywiście z sierpami. Sierpy wciąż leżały na miejscu. Wielu zmarłym odcięto palce, inni wyłupili oczy. Oficerowie leżeli wszyscy nadzy. Wszystkie ciała zostały splądrowane, zwłaszcza pierścionki i pieniądze. Jedyny ocalały z rzezi, kapral, poinformował, że byli oni członkami oddziału sygnalizacyjnego, który został przydzielony do budowy kanału i założył, że obszar ten jest wolny od wrogich siły. Podczas nagłego ataku artyleryjskiego rzucili się do rowu w poszukiwaniu schronienia, gdzie zostali zabici i okaleczeni."

"Wszyscy mieli pogniecione czaszki, a brzuchy rozcięto bagnetami, poderżnięto gardła innym, wyłupiono oczy i odcięto genitalia."

"Jeden porucznik miał wyłupione oczy, jeden medyk, który również został okaleczony ranami bagnetowymi w brzuchu, miał również roztrzaskane tył głowy; oczy miał wyłupione."

"456 Pułk Piechoty miał wielu rannych, których nie można było zabrać podczas tymczasowego wycofania się z pozycji 19 października 1942 r. pod Mologinowem kilka dni później rannych mężczyzn, około 60, znaleziono podczas natarcia. Umarłym odcięto uszy, wyłupiono oczy, niektórym z nich wycięto usta, niektórym z nich odcięto genitalia."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy Hitler i Narodowi Socjaliści uważali Polaków za „podludzi”?

Narodowy Socjalizm - czym tak na prawdę jest?

Po wojnie po raz pierwszy usłyszałem o...